Strona:PL Dumas - Pani de Monsoreau T1.pdf/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— To znaczy, że macie się przy mnie uścisnąć.
Quelus brwi zmarszczył.
— No i cóż? signor — rzekł Bussy do Quelusa, naśladując akcent włoski, nie raczysz zrobić mi tego zaszczytu?...
Krok ten był niespodziewany i Bussy dopełnił go tak zręcznie, że król się roześmiał i zbliżywszy się do Quelusa, rzekł:
— Dalej, panie, król tego żąda.
— Sądzę, że to nie żadne zobowiązanie — mówił Quelus cicho do Bussego.
— Bądź pan spokojny — tym samym tonem odpowiedział Bussy. — Dziś, albo jutro znajdziemy się.
Quelus zaczerwieniony i z włosami w nieładzie, oddalił się.
Henryk zmarszczył brwi, a Bussy, mówiąc z włoska, pokłonił się także i wyszedł.
Przez to komiczne uściśnienie, śmiertelnego zrobił sobie wroga.

ROZDZIAŁ V.
JAK SIĘ KŁADŁ SPAĆ HENRYK III-ci.

Po scenie, zaczętej tragicznie, a skończonej jak komedja, którą echo rozniosło po mieście, król zagniewany, udał się do swego apartamentu, a za nim Chicot, któremu jeść się piekielnie chciało.
— Nie mam apetytu — rzekł król — przechodząc próg pokoju.
— Być może — odrzekł Chicot — ale, co ja, to wściekam się z głodu i kąsać jestem gotów.
Król jakby tego nie słyszał.
Odpiął płaszcz, położył na łóżku, zdjął kape-