Strona:PL Dumas - Pamiętniki D’Antony T1-2.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

my, a dla tego, sam widzisz, że nie gorzéj wyglądamy. Wstrzemięźliwość jest połową cnoty, wypada więc na nas dwudziestu cały dziesiątek cnoty. Uprzedzam cię wcześnie, ściśnij mocno swój pas, ażebyś jak najpowolniéj trawił. — Antonio uśmiéchnął się wymuszenie, i zaczął grać ze trzema swoimi kamratami w Marrę; tak przepędził dwie godziny. Przy końcu gry, dowodzca uderzył go po ramieniu i proponował, ażeby się udał z nim razem na przechadzkę. Antonio przyjął z ochotą propozycją.
Antonio czasu przechadzki opowiadał ze zmyślonémi szczegółami o swojej niewoli, o swojéj ucieczce; opowiadając rzucał wkoło siebie badawczém okiem; wtém postrzegł jakieś wejście do groty.
Cóż to? zapytał przybiérając minę bezinteresowną.
— Nasza kuchnia, odpowiedział mu lakonicznie.