Strona:PL Dumas - Pamiętniki D’Antony T1-2.djvu/276

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nadyma, tak poważnie głowę nosi jak święty sakrament.
Sąsiad Marso podniósł się — generał poznał przyjemną i piękną twarz Saint-Justa bledniejącego ze złości.
— A ja, rzekł on powstając, ja cię panie Desmoulins nauczę nosić głowę jak ś Dyonizy.
Obrócił się, dano mu przejście, i wyszedł z balkonu.
— Eh! i któż się mógł spodziewać że on tak blisko? rzekł Danton śmiejąc się mocno. Nahonor, kula trafiła swojego celu.
— Ale, ale, rzekł Philipeanx do Dantona, po chwili namyślenia się, jak gdyby coś przypomniał. Czy czytałeś paszkwil jaki Laya napisał na ciebie?
— Jakto? Laya pisze paszkwile? niechby lepiej poprawiał swoje arcy-dzielo: — Przyjaciel prawa. Bardzo jestem ciekawy, chciałbym niezmiernie przeczytać ten paszkwil..