Strona:PL Dumas - Pamiętniki D’Antony T1-2.djvu/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jéj gębulce jakich filantropicznych argumentów? na twojém miejscu podobny tobie trzpiocik pewnoby nie milczał.
Blanka acz niechcąca musiała odpowiadać.
— Oh! rzekła drżąc cała, możeszże pan utrzymywać śmiało, że Bóg nadał nam prawo tak zabijać ludzi, taki cios zadawać?
— A Bóg czy oszczędzi dla mnie ciosu tego?
— Tak, lecz on wie co nas czeka po śmierci; człowiek zaś gdy zabija, nie wie ani co nam daje, ani co odbiera.
— Zgadzam się; lecz się zastanów: dusza jest nieśmiertelną albo jéj zupełnie nie ma, prawda? ciało zaś nie jest jak tylko materją: jestże więc zbrodnią pozbawić tę materją trochę wcześniej tego, czego jéj Bóg tylko pożyczył? jeżeli dusza w niéj mieszka, a ta dusza jest nieśmiertelną, nie mogę więc jej zabić: ciało nie jest jak tyl-