Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Gdybym drugi raz zadzwonił, stawionoby się niezwłocznie, lecz teraz, bądź spokojna, nikt a nikt nie przyjdzie.
— Widzę, że jesteś człowiekiem przewidującym powiedziała wesoło.
— Nie możecie przecież stać w przedsionku ciągnął książę — bądźcie łaskawe udać się na górę.
— Trzeba słuchać — powiedziała królowa — duch opiekuńczy tego domu nie zdaje się być złośliwym.
Na pierwszem piętrze hrabia d‘Artois zadzwonił, co znowu przestraszyło królowę i pannę de Taverney. Lecz zdziwienie ich rosło w miarę niespodzianek, bo oto drzwi pierwszego piętra rozwarły się same.
— Naprawdę, Andreo, — powiedziała królowa — ja zaczynam się bać, a ty?
— Ja z ufnością idę wszędzie za Waszą Królewską Mością.
— Nic tu niema nadzwyczajnego — mówił młody książę — drzwi naprzeciwko prowadzą do twojego apartamentu, siostrzyczko. Racz się przekonać.
I wskazał królowej śliczne ustronie, które musimy opisać.
Mały przedpokoik, wyłożony drzewem różanem, z etażerkami Boule‘a i sufitem Boucher‘a, łączył się z buduarem, obitym kaszmirem białym w złote bukiety, haftowane artystycznie.
Za buduarem był pokój sypialny, niebieski, cały z firanki koronkowej, łóżko paradne w ciemnej alkowie, ogień na kominku, białym marmurowym, dwanaście świec woskowych płonących w kandelabrach roboty Clodion’a, parawanik z laki chińskiej, lazurowy ze złoceniami, oto cuda, jakie ukazały się oczom zdziwionych kobiet.
Żywej duszy nie było widać, a wszędzie ciepło, wszędzie światło rozkoszne. Królowa minęła buduar i stanęła na progu sypialnego pokoju. Książę tłomaczył się grzecznie z konieczności przypuszczenia siostry do swoich tajemnic prywatnych. Królowa odpowiedziała z półuśmiechem znaczącym.
— Siostrzyczko kochana — dodał książę to moje mieszkanie kawalerskie; zawsze a zawsze sam jeden tu przebywam.
— Chcę ci wierzyć, ale...