Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/490

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Wczoraj przebywałaś półtorej godziny w grocie Apolina, gdzie was towarzyszka samych pozostawiła.
Królowa wstała.
— I pan widziałeś mnie? — rzekła, oddzielając każdą sylabę.
Charny podniósł jedną rękę, jak dla przysięgi.
— Mnieś pan widział? Mnie? — zapytała, uderzając się w piersi Marja-Antonina.
— Tak, panią. We wtorek miałaś pani suknię zieloną w pasy złote; we środę suknię z dużemi gałązkami niebieskiemi i rdzawemi. Wczoraj znowu miałaś suknię jedwabną koloru feuille noire, tę samą, którą nosiłaś wtedy, gdym po raz pierwszy rękę twoją całował. To byłaś ty, Najjaśniejsza Pani! Męczy mnie ból i wstyd gdy przysięgam; lecz na życie moje, na honor, na Boga. to byłaś ty!
Królowa przechadzała się wielkiemi krokami po tarasie; nie obchodziło ją, że z dołu obserwowano jej wzruszenie i niepokój.
— A jeśli przysięgnę — rzekła — jeśli przysięgnę na mego syna, na Boga?... Przecież i ja mam Boga. O! nie wierzy! nie będzie wierzył!
Charny pochylił głowę.
— Szaleńcze! — zawołała królowa, wielką jest widać rozkoszą oskarżać niewinną, niepokalaną kobietę; zaszczytem widać jest niemałym odbierać cześć królowej. Łzy uwierzysz, skoro ci powiem, że nie mnie widziałeś. Czy uwierzysz, kiedy przysięgnę na Boga, że od trzech dni po czwartej godzinie nie wychodziłam? Czy chcesz, abym ci dowiodła przez moje damy i przez króla, że byłam w domu, a nie gdzieindziej?
— Nie, nie wierzy, nie uwierzy!
— Widziałem — odparł chłodno Charny.
— A! wiem już, wiem! — zawołała nagle królowa. — Przecież raz już rzucono mi podobną obelgę. Przecież widziano mnie na balu Opery; cały dwór był zgorszony. Przecież widziano mnie u Mesmera, gdzie zachowanie moje wywołało oburzenie wśród najniższych kokotek! Wiesz dobrze o tem, ty, który biłeś się za mnie!
— Najjaśniejsza Pani, biłem się wówczas, gdy wierzyłem w twoją niewinność, dziś gotów byłbym bić się z tym, który śmiałby ujmować się za panią!