Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/279

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

łam już, gdy nagle u wejścia spostrzegłam Jej Królewską Wysokość, którą miałam zaszczyt widzieć przedwczoraj, nie znając jednak wcale Jej Królewskiej Wysokości, choć jej wspaniałomyślność mnie podniosła. Zobaczywszy te rysy wzniosłe, które w pamięci mojej nie zatrą się nigdy, zdawało mi się, że obecność królowej jest może niewłaściwa w tem miejscu, gdzie tyle cierpień i uzdrowień śmieszne czyniło z siebie widowisko. Najpokorniej błagałam o przebaczenie Jej Królewskiej Mości, iż ośmieliłam się myślą sądzić o jej postępowaniu, lecz był to błyskawiczny instynkt kobiecy: na klęczkach błagam o przebaczenie, jeżeli przekroczyłam granicę szacunku, jaki winna jestem najdrobniejszym postępkom królowej.
Nagle urwała, udając wzruszenie, ze spuszczoną głową, z niesłychaną sztuką, tłumiąc udawane łkania.
— I cóż! Najjaśniejszy Panie — rzekła królowa — słyszałeś?
Król ani się ruszył.
— Nie potrzebowałem — rzekł — świadectwa pani.
— Powiedziano mi, abym mówiła — nieśmiało nadmieniła Joanna — obowiązkiem moim było usłuchać.
— Dosyć! — ostro zawołał Ludwik XVI — kiedy coś powie królowa, nie potrzebuję, aby słowa jej stwierdzano. Kiedy królowa ma zezwolenie moje, do nikogo uciekać się nie potrzebuje; dosyć jej uznania mojego.
Powstał, kończąc te słowa, które zmiażdżyły hrabiego Prowancji. Królowa nie uważała za zbyteczne dorzucić do tego uśmiech wzgardliwy.
Król, odwróciwszy się od brata, ucałował rękę Marji Antoniny i księżnej de Lamballe.
Pierwsza wyszła z gabinetu pani de Lamballe, za nią pani de la Motte, którą przed sobą popchnęła królowa, na końcu ona sama, zamieniając z małżonkiem prawie czułe spojrzenie.
— Nie zatrzymuję cię, bracie — rzekł Ludwik XVI do hrabiego Prowancji. — Mam przejrzeć pracę tygodniową z panem naczelnikiem policji. Dziękuję ci za zwrócenie uwagi na to zupełne, jasne usprawiedliwienie się twojej bratowej. Przyjemnie jest widzieć, że rad jesteś temu zarówno jak ja, a to rzecz niepowszednia. — A teraz, panie de Crosne, proszę do mnie.