Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/266

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nie szalone, aby dowiedzieć się złego, aby wbić sobie w serce, przepełnione miłością, zjadliwe żądło.
— Mówię, że zazdroszczą nam — ciągnął starzec — rzecz bardzo prosta. A jednak nie dosięgamy jeszcze szczytu, do którego nas wiedziesz. Bądź tylko roztropny, bo nie dojdziemy i plany twoje zmarnieją w drodze. A wielka byłaby szkoda, doprawdy, bo idziemy dobrze.
Filip odwrócił twarz, dla ukrycia głębokiego wstrętu, krwawa pogarda nadawała w tej chwili rysom jego wyraz taki, że starca zadziwiłby a możeby nawet przeraził.
— Po pewnym czasie zażądasz wielkiego urzędu — mówił starzec ożywiając się — każesz mi dać zastępstwo króla gdziekolwiek, byle niedaleko Paryża: podniesiesz potem do parostwa Taverney-Maison-Rouge; każesz mnie przedstawić do pierwszego orderu. Będziesz mógł zostać księciem, parem i ogólnym zastępcą króla. Za dwa lata, żyć jeszcze będę, każesz mi dać...
— Dosyć dosyć! — oburknął się Filip.
— O! jeżeli uważasz, że masz dosyć, to ja nie. Ty masz życie całe przed sobą, ja, kilka miesięcy zaledwie. Trzeba, aby mi one zapłaciły za przeszłość mierną smutną. Zresztą skarżyć się nie mogę. Bóg mi dał dwoje dzieci. To dużo dla człowieka bez majątku, lecz chociaż córka była nieużyteczna dla domu naszego, ty to naprawiasz. Jesteś budowniczym świątyni. Widzę w tobie wielkiego Taverney‘a. bohatera. Wzbudzasz szacunek we mnie, a to, widzisz, coś znaczy. Postępowanie ze dworem jest podziwu godne. O! nic zręczniejszego nie widziałem w życiu.
— Nie rozumiem — rzekł Filip, coraz więcej dotknięty.
Taverney skrzyżował ręce.
— Powiesz mi może, iż nie wiesz, ile jest stałości w pojęciach miłosnych królowej, która teraźniejszości nie lubi, a przeszłości cierpieć nie może.
— Po hebrajsku mówisz, panie baronie.
Starzec wybuchnął śmiechem ostrym i złowieszczym, który dreszczem przeniknął Filipa.
— Chcesz wmówić we mnie, że nie jest taktyką twoją oszczędzać pana de Charny?
— Charny?
— Tak, następcę twojego w przyszłości. Człowieka, który może, skoro rządzić zacznie, skazać cię na wygna-