Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z Bastylji; droga z Paryża, lodem pokryta, zabierze mu trzy godziny czasu.
— Tak, ale jak wyjedzie zaraz po obiedzie więźniów, to jest w południe...
— Wybacz mi, mości książę, lecz od tego czasu, gdyś był zamknięty w Bastylji, zmieniono godzinę obiadową — więźniowie jedzą teraz o pierwszej.
— Dziękuję za objaśnienie. Cóż dalej?
— Pani Dubarry z Luciennes, ma drogę śliską i stromą.
— O! to jej nie przeszkodzi stawić się akuratnie. Odkąd jest faworytą księcia tylko, rolę królowej gra jedynie z baronami. Żądałem, aby obiad był wcześniej, ze względu na pana de la Pérouse, który dziś wieczór wyjeżdża.
— Pan de la Pérouse jest obecnie u króla, rozprawia z nim o geografji, kosmografji i t. p. Król nie tak prędko uwolni pana de la Pérouse.
— To jest bardzo możliwe.
— To najpewniejsze, mości książę; to samo będzie z panem de Favras, który znajduje się u księcia Prowancji i traktuje prawdopodobnie o sztuce pana Carona Beaumarchais.
— O „Weselu Figara“?
— Tak, mości książę!
— Nie przypuszczałem, żeś taki wszechstronny człowiek!
— W chwilach wolnych chętnie czytam, mości książę.
— Mamy jeszcze pana de Condorcet, który, jako geometra, będzie chciał być punktualnym.
— Zagłębi się w rachunkach i napewno się spóźni. Co do hrabiego Cagliostro, to ten zagraniczny magnat, od niedawna osiadły w Paryżu i nie znający zwyczajów Wersalu, z pewnością każe czekać na siebie.
— No — rzekł książę — oprócz Taverneya, wymieniłeś już wszystkich, i to w porządku, godnym Homera lub mojego biednego Raffa.
Marszałek dworu skłonił się nisko.
— Gdzie podasz obiad, kochany panie?
— W wielkiej sali jadalnej.
— Ależ ona zimna piekielnie!
— Od trzech dni mam w niej stale po osiemnaście stopni ciepła.
— Wyśmienicie! ale oto godzina bije.