Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zwiedzał po raz pierwszy Francję, jeszcze jako następca tronu, był na obiedzie u nieboszczyka króla, który otrzymał w darze od cesarza Austrji dwanaście butelek tokaju pierwszego zbioru, a wiadomo, iż tokaj taki idzie wszystek do piwnic cesarskich i że panujący piją to wino o tyle tylko, o ile cesarz łaskawie go udzielić raczy...
— Wiem o tem.
— Otóż, mości książę, z tych dwunastu butelek, o jakich wspominałem, zostało dwie zaledwie.
— Ho! ho!...
— Jedna w piwnicach króla Ludwika XV...
— A druga?
— Otóż to! mości książę — odpowiedział marszałek dworu z uśmiechem, czując, iż po długiej walce nadeszła chwila zwycięstwa — ta druga została wykradziona.
— Przez kogo?
— Przez jednego z moich przyjaciół, szafarza nieboszczyka króla.
— A on tobie ją ofiarował?...
— Nieinaczej, mości książę — odrzekł z dumą marszałek domu.
— I cóżeś z nią zrobił?
— Schowałem jak najstaranniej w piwnicach mego pana.
— A któż był w owym czasie twoim panem?...
— Książę Ludwik de Rohan, kardynał.
— Boże, to aż w Strasburgu?
— W Saverne, mości książę.
— I posłałeś aż tam po to wino? — zawołał książę.
— Tak, książę — odparł marszałek dworu z wyrzutem.
Richelieu uchwycił rękę starego sługi, i ściskając ją serdecznie, zawołał:
— Przebacz mi, przebacz, mój kochany, jesteś ideałem marszałków dworu!
— A chciał książę mnie wypędzić! — odpowiedział sługa, wzruszając głową i ramionami.
— Nigdy! mój kochany, nigdy. Kiedyż powróci ten upragniony kurjer?
— Raczy książę osądzić sam, czy traciłem czas napróżno: którego dnia książę zadysponował obiad?
— Zdaje mi się, że onegdaj.