Przejdź do zawartości

Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/946

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niecznie chciał się z nim w kościele widzieć, to miał o sto kroków kościół św. Sulpicjusza.
Ale wszedłszy w ulicę św. Honorjusza i widząc ogromny tłum ludzi, oraz ciągnące się daleko szeregi powozów, zapytał jednego z przechodniów o powód. Powiedziano mu, że to jest pogrzeb księcia de la Rochefoueauld-Liancourt, który umarł w dniu wczorajszym.

II.
Pogrzeb szlachcica liberalnego w roku 1827.

Książę de la Rochefoucauld-Liancourt, z którym się tak brutalnie w roku 1828 obszedł minister policji pan de Corbière, zakończył istotnie życie, pełne miłości, szlachetne, prawe, które zrobiło mu rozgłos na całą Francję.
Ludzie jakichbądź stronnictw, zmuszeni byli podziwiać cnoty księcia; od najuboższego robotnika do najbogatszego kupca, imię jego wymawiane ze czcią jednakową, znaczyło tyle co wielkość duszy, dobroczynność, uczciwość.
Dowiedziawszy się o śmierci szlachetnego księcia, ksiądz Dominik zrozumiał znaczenie zbiorowiska ludzi, bo była to epoka demonstracyj.
Ponieważ wtedy opozycja z małym wyjątkiem, była w większości we wszystkich klasach społeczeństwa, chwytano najmniejszą okoliczność, byle okazywać swą niechęć dla wewnętrznej polityki rządu.
Umarł książę de la Rochefoucauld-Liancourt. Był to wprawdzie szlachcic i rojalista, ale ponieważ jednocześnie był człowiekiem zasad liberalnych, skorzystano z jego śmierci, ażeby uczynić demonstrację przeciw ultra-rojalistom i jezuitom.
Wszystkie też warstwy społeczne miały tam przedstawicieli, od bluzy, aż do togi akademickiej i munduru dygnitarza. Najwięcej jednak było młodzieży szkolnej, śród której odznaczała się deputacja szkoły rzemiosł i kunsztów z Chalons; gdyż między innemi tytułami do czci i miłości swych współobywateli, był i ten, że książę był założycielem tej szkoły.
Ciężko było księdzu Dominikowi przebić się przez tłum. Kiedy jednak dostał się między szkołę, młodzież widząc księdza zaledwie pięć lub sześć lat starszego od siebie i