Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/218

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

stu frankami oszczędności, jakie posiadał, by nabyć wszystkie rzeczy potrzebne.
Na schodach spotkał Karmelitę.
— O! mój Boże! jakąż pan masz dzisiaj szczęśliwą minę, panie Kolombanie! zawołała Karmelita, widząc radość promieniejącą na twarzy sąsiada.
— Tak, pani, jestem szczęśliwy, bardzo szczęśliwy! odpowiedział Kolomban. Przybywa do mnie przyjaciel z Ameryki, z Meksyku, z Luizjany! towarzysz szkolny! najdroższy ze wszystkich przyjaciół!
— To miło! rzekła dziewica. A kiedy przybywa?
— Nie mogę z dokładnością oznaczyć dnia ale chciałbym, ażeby już był!
Karmelita uśmiechnęła się.
— O! chciałbym, ażeby już tu był, powtarzam pani, bo pewny jestem, że przyjemnie by ci było widzieć go i słyszeć. To żyjąca piękność i wesołość; nie widziałem nigdy, nawet w marzeniach malarzy, piękniejszego oblicza... może troszkę zniewieściały... dodał, nie dla umniejszenia piękności swego przyjaciela, którego wizerunek kreślił tak szczerze, ale jedynie, by pozostać w granicach prawdy, nieco zniewieściały, ale ten rys nawet dziwnie harmonizuje z jego osobą!... A przytem... a! otóż to dla pani, która lubisz muzykę, ma on śliczny głos tenorowy i umie go zażywać! Posłyszysz pani dawne duety, które śpiewaliśmy w kolegium... Ale! co się tyczy muzyki, tej nocy, gdym się z panią rozstał, zamierzyłem uczynić ci jedno przełożenie. Mówiłaś pani, że w Saint-Denis uczyłaś się muzyki?
— Tak, śpiewałam nie źle i mówiono, że miałam dobry głos kontr-altowy. Czego żałowałam opuszczając Saint-Denis, to nasamprzód trzech przyjaciółek, które przypomniała mi przyjaźń pańska dla Kamila Różana, a potem lekcyj muzyki, jakie musiałam przerwać; zdaje mi się, że przy pracy mogłabym była dojść do pewnej doskonałości...
— Jeżeli pani chce, odrzekł Kolomban, to mogę, nie powiem, dawać pani lekcje, nie jestem tyle zarozumiały; ale dopomagałbym, ponieważ otrzymałem w kolegium wyborne zasady od starego, mistrza niemieckiego, Millera; potem pracowałem długo i rezultat mych uzdolnień oddaję do rozporządzenia pani.