Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1749

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ale odbiegamy od przedmiotu. Powtarzam, cała sprawa pana Sarrantego nie wydaje mi się jasno. Nie chcę, żeby zarzucano naszemu panowaniu Calasów i Lesurquesow. Powtarzam, iż mam wielką ochotę ułaskawić pana Sarranti.
Ale ministrowie, jak za pierwszym razem, milczeli.
— I cóż, powiedział król rozgniewany, nie odpowiadacie panowie?
Minister sprawiedliwości, czy, że był śmielszy od swych towarzyszy, czy też, że ułaskawienie skazanego dotyczyło go osobiście, podszedł do króla i kłaniając się:
— Najjaśniejszy panie, powiedział, jeżeli wasza królewska mość pozwoli wypowiedzieć się swobodnie, to ośmielę się wyrzec, iż ułaskawienie skazanego wywarłoby najopłakańsze skutki na umysłach wiernych poddanych, bo oczekują na wykonanie wyroku śmierci na pana Sarrantego, jak gdyby ten był ostatnią latoroślą stronnictwa bonapartystowskiego, a jego ułaskawienie, zamiast coby miało być uważane za czyn ludzkości, niechybnie przypisywane będzie słabości. Błagam cię więc, najjaśniejszy panie, i sądzę, że czyniąc to, wyrażam przekonanie wszystkich moich kolegów, błagam cię królu, niech sprawiedliwość pójdzie swoim torem.
— Czy takie w istocie jest zdanie rady? zapytał król.
Wszyscy ministrowie odrzekli jednocześnie, iż podzielają zdanie ministra sprawiedliwości.
— Niech się stanie jak chcecie, wyrzekł król ze smutkiem.
— Kiedy tak, powiedział prefekt policji, wymieniając spojrzenie z prefektem rady, wasza królewska mość pozwoli mi ogłosić Paryż w stanie oblężenia? Niestety! trzeba będzie, mówił król wolno, kiedy takie zdanie wszystkich; chociaż prawdę powiedziawszy, ogłoszenie stanu oblężenia wydaje mi się zanadto ostrym środkiem.
— Postępowanie ostre jest czasami potrzebne, najjaśniejszy panie, powiedział pan de Villele, a umysł króla aż nadto jest sprawiedliwy, żeby nie miał zrozumieć, iż przyszedł czas, w którym potrzeba udać się do surowości.
Król wydał głębokie westchnienie.
— Teraz, wyrzekł prefekt policji, ośmielę się wyrazić najjaśniejszemu panu jedno życzenie.
— Jakie?