Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/171

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Ja nie jestem księżniczką, odpowiedziała dziewczynka; ale tam, łóżko białe.
— Będziesz więc i tu miała takież samo... Jestżeś zadowolona?
— O, tak! a pani jesteś bardzo dobrą! rzekła dziewczynka.
— A teraz, gdzie zechcesz mieszkać? Czy nie trzeba dla ciebie wynająć mieszkanie przy ulicy Rivoli, na pierwszem piętrze.
— Czy dasz mi pani ten kącik? zapytała dziewczynka.
I wskazała zagłębienie strychu, tworzące pewien rodzaj gabinetu wykrojonego w strychu sąsiednim.
— I to będzie dosyć dla ciebie? zapytała Brocanta.
— Dosyć, odpowiedziała dziewczynka ze zwykłą łagodnością.
Wepchnięto łóżeczko w ten kąt. Powoli kąt uprzątnął się, i wyglądał na mały gabinecik.
Brocanta nie była bynajmniej tak ubogą, jak się wydawała; była tylko straszliwie skąpą, i kosztowało ją wiele, gdy musiała wydobyć pieniądz ze skrytki.
Ale Brocanta miała przemysł: kładła kabałę. Zamiast kazać sobie płacić przez konsultantów, co nieraz przedstawiało trudności w okolicy tak ubogiej, powzięła myśl kazać sobie płacić w naturze.
W sklepie bławatnym zażądała firanek z perskiego płótna; od stolarza wzięła stolik; od kupca różnych luster; tak, że w ciągu miesiąca zakącik Róży ustroił się dosyć przyzwoicie i nazwano go Wypoczynkiem.
Róża była prawie szczęśliwą. Powiadamy, prawie, gdyż jej niebieska suknia bawełniana, żółta chustka w czerwone kwiaty, wełniane pończochy i czepek, bardzo się jej nie podobały. To też w miarę, jak się zużywały te przedmioty, Róża sama urządzała sobie przyodziewek.
Przedewszystkiem czesała z nadzwyczajną starannością włosy, które były tak długie, że gdy je w tył zarzuciła, to przedeptywała piętami.
To znowu wzięła koszulę z surowego płótna, zawiązaną u szyi jakimś improwizowanym sznurkiem; to turban zrobiony z szarfy o żywych barwach; to stary szal, w który udrapowała się, to gałązkę jaśminu, z której zrobiła sobie wonny wieniec, ale jakkolwiek się ubrała, zawsze malowniczy ubiór jej. zbliżał się do jakiegoś typu, z którego mógłby coś wziąć malarz, czy to miałby odtwarzać kre-