Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

skompromitowaną... Nie chcę cię przestraszać; ale w dniu, w którym zostaniesz skompromitowaną, pan de Valgeneuse przestanie żyć.
Pani de Maran de krzyknęła.
— A! panie, człowiek zabity z mojej przyczyny! wyrzucałabym to sobie całe życie.
— Ale któż pani mówi, że z twojej przyczyny zabiłbym pana Loredana?
— Pan sam to mówiłeś.
— Nie, o tem nie było mowy. Gdybym zabił pana Loredana dla ciebie i z twojej przyczyny, byłabyś gorzej skompromitowaną po jego śmierci, niż przedtem; zabiję go raczej z powodu... prawa prasowego, lub ostatniego przeglądu gwardji narodowej, tak jak zabiłem pana de Bedmar.
— Pana de Bedmar! krzyknęła Lidja blednąc straszliwie.
— A więc, mówił dalej pan de Marande, czy dowiedział się kto, że było to dla ciebie i z twojej przyczyny.
— Zabiłeś pana de Bedmar? powtórzyła pani de Marande.
— Tak, nie wiedziałaś pani o tem?
— A! mój Boże!...
— Przyznaję jednakże, że wahałem się chwilę. Wiesz pani lub może nie wiesz, że miałem powody pogardzać panem de Bedmar: w pewnem zdarzeniu nabrałem przekonania o jego nieuczciwem postępowaniu. Doniesiono mi, jeden z moich korespondentów z Włoch, że 20. października 1824 roku, pan de Bedmar będzie w Liwornie. Przypomniałem sobie o ważnym interesie w tem mieście i stanąłem tam 19. października; pan Bedmar przybył także. Wtedy nie wiem jak się to stało, że w samym jeszcze porcie i w chwili jak wylądował, mieliśmy z sobą sprzeczkę z bardzo błahej przyczyny, z przyczyny komisjonera. Sprzeczka się zajątrzyła, a ja czując się znieważonym, zażądałem zadośćuczynienia, zostawiając mu jednak wybór broni, jak to jest moim zwyczajem: źle zrobił wybierając pistolety, broń zabójczą, która rozdziera, niszczy, gruchocze. Naradziwszy się, naznaczyliśmy sobie schadzkę. Przybywszy na miejsce, świadkowie ustawili nas o dwadzieścia kroków; rzucono w powietrze dukata, aby rozstrzygnąć, kto pierwszy będzie strzelał, los wypadł na niego. Strzelił... trochę za nizko; kula przeszyła mi nogę.
— Przeszyła panu nogę? zawołała pani de Marande.