Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1095

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wysoką godność Kościoła, nadaje się młodej i pięknej kobiecie, szczególniej gdy ta nie chce uchodzić za skromnisię lub dewotkę i ma innego kochanka.
— Innego kochanka! krzyknęła Lidja.
— Pamiętaj, że nie mówię o niej wyłącznie, lecz mówię w ogólności, młoda i ładna kobieta... Pani jesteś młodą między młodemi, piękną między pięknemi; ale w końcu nie jesteś sama jedna młodą i piękną osobą w Paryżu.
— Och! nie roszczę sobie do tego prawa.
— Dajmy zatem pokój panu Coletti. On zatrzymuje dla pani najlepsze loże w Konserwatorjum, gdy odbywają się tam koncerty religijne w wielkim tygodniu; zachowuje najlepszą trybunę u świętego Rocha dla słyszenia Magnificat i Dies irae, i dał mojemu marszałkowi przepis na pasztet ze zwierzyny, który wzbudził zachwyt dwóch twoich przyjaciół domu: pp. de Courchamp i de Montrond. Dalej idzie bardzo miły chłopiec, którego kocham z całego serca...
Pani de Marande zapytała męża spojrzeniem, które znaczyło. Któż to jest?
— To też pozwól pani pochwalić go nie jako poetę, nie jako autora dramatycznego, pani wiesz, że my bankierzy nie znamy się na poezji i teatrze, lecz jako człowieka...
— Pan chcesz mówić o panu?... pani de Marande zawahała się.
— Chcę mówić o panu Janie Robercie!
Drugi raz znowu cień purpurowy przesunął się po licach pani de Marande, był on bardziej wyrazisty niż pierwszy i mąż jej zauważył go dostatecznie, choć nie zdawał się zwracać na to uwagi.
— Pan lubisz pana Jana Roberta? spytała młoda kobieta.
— Dla czegóżby nie? pochodzi z dobrego domu; ojciec jego zajmował w wojsku republikańskiem stopień wyższy od stopnia jaki zajmował twój ojciec w wojsku cesarskiem, i gdyby był chciał złączyć się z rodziną Napoleona, byłby może umarł marszałkiem Francji, zamiast zostawić w nędzy rodzinę. Młody człowiek zajął się nią troskliwie, przebył odważnie trudy życia; jest to serce otwarte, szlachetne, prawe, potrafi on może ukryć miłość, lecz nie potrafi ukryć wstrętu. To też uważaj pani, mnie, naprzykład, on nie lubi.