Strona:PL Dumas - Kawaler de Maison Rouge.pdf/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czy nie podsłuchują lub nie podpatrują, wyjęła szpilkę z włosów, przystąpiła do ściany i wydobyła z kryjówki mały papierek złożony w kształcie biletu i pokazując go córce, rzekła:
— Zbierz całą twą pamięć nim mi odpowiesz, moja córko, czy charakter był ten sam, co i tutaj?...
— Tak jest, matko, odpowiedziała księżniczka, tak jest, poznaję doskonale.
— Chwała ci Panie!... zawołała królowa z żarliwością, padając na kolana. Jeżeli dziś mógł pisać, to znak, że ocalony. Dzięki ci Boże!... dzięki!... Taki szlachetny przyjaciel, godzien zaprawdę, abyś cud Twój spełnił na nim, Panie!...
— Słuszne twe żądanie córko, nie zapominaj nigdy tego imienia, jest to bowiem imię człowieka, pełnego honoru i męstwa. Tego człowieka nie ambicja do nas przywiązuje, bo go wniosły dni nieszczęścia. Nigdy on nie widział królowej francuskiej, a raczej królowa francuska nigdy go nie widziała, poświęca jednak życie swoje w jej obronie. Może w nagrodę, według dzisiejszego wynagradzania każdej cnoty, okrutną śmierć poniesie... lecz... jeżeli zginie... tam... tam wysoko, podziękuję mu zato... Nazywa się...
Królowa spojrzała z niespokojnością dokoła i zniżając głos, rzekła.
— Nazywa się: Kawaler de Maison-Rouge... Módl się za niego.