Strona:PL Dumas - Kawaler de Maison Rouge.pdf/271

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w ręku kawałek chleba, liczyła smutnie każde uderzenie przeciągłe, przerywane; wtem usłyszała, że ktoś jakby djamentem wyrzyna szybę u jej okna, wychodzącego na tak zwany dziedziniec kobiet. Temu szmerowi towarzyszyło lekkie pukanie w szybę, które kilka razy powtarzane, zdawało się pokrywać kaszel jakiegoś mężczyzny. Wreszcie w kącie szyby pokazał się zwinięty papierek, który zwolna stoczył się po ścianie i padł na podłogę.
Następnie królowa usłyszała brzęk kluczy i odgłos oddalających się kroków.
Przekonała się, że szybę przerżnięto w samym kącie, i że papier wrzucić musiał zapewne człowiek, który odchodził.
Papier leżał na ziemi. Królowa połykała go wzrokiem, słuchając, czy nie nadchodzi który z jej strażników; przekonała się jednak, że jak zwykle rozmawiali się po cichu, aby nie zakłócić jej spokoju. Wówczas, tłumiąc w sobie oddech, wstała i podniosła papierek. Jakił delikatny, a zarazem twardy przedmiot wyśliznął się jak z pochwy i padając na posadzkę, zadźwięczał metalicznie.
Był to jak najdelikatniejszy pilnik, raczej cacko niż narzędzie, jedna z tych stalowych sprężyn, za pomocą której, najsłabsza i najniezręczniejsza nawet ręka, w przeciągu kwadransa, przepiłować może grubą kratę żelazną.
„Najjaśniejsza Pani, pisano na papierze, jutro o wpół do dziesiątej pewien człowiek przyjdzie do okna od dziedzińca kobiet i będzie rozmawiał z żandarmami, którzy cię pilnują. Tymczasem Wasza Królewska Mość przepiłujesz trzecią kratę w oknie, licząc od ręki lewej ku prawej. Piłować należy ukośnie, a kwadrans czasu powinien wystarczyć; następnie, bądź Wasza Królewska Mość gotowa do wyjścia przez okno.
„To radzi jeden z najprzywiązańszych, najwierniejszych poddanych Waszej Królewskiej Mości, który życie swoje poświęcił na Jej usługi, i który szczęśliwy będzie, jeżeli je poświęci dla Jej osoby“.
— O! szepnęła królowa, to zasadzka! Ale nie, zdaje mi się, że znam to pismo; tak, to takie samo, jak w Temple; tak!... to pismo kawalera de Maison-Rouge!... O! może też Bóg pragnie, abym została ocalona!...
To powiedziawszy, padła na kolana i szukała pociechy w modlitwie, tym najdoskonalszym balsamie dla więźni.