Strona:PL Dumas - Kawaler de Maison Rouge.pdf/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

uwięzionemi a ich stronnikami, mógł bowiem wychodzić, a tam samem przynosić listy i odnosić odpowiedzi.
Listy zwykle obwinięte były na korkach od butelek, w których przynoszono orszadę dla królowej i księżnej Elżbiety. Pisany były cytrynowym sokiem, litery więc można było dostrzec dopiero po zbliżeniu ich do ognia.
Wszystko już przygotowano do ucieczki, gdy raz Tison zapalając fajkę papierem zdjętym z korka, dostrzegł litery. Zgasił ogień natychmiast i urywek zaniósł radzie w Temple: tam zbliżano go do ognia, ale wyczytano tylko kilka wyrazów bez związku, bo druga część papieru już zupełnie się w popiół zamieniła. Poznano jednak rękę królowej.
Badany Tison oświadczył, jako dostrzegł, iż Lepitre i Toulan nazbyt są uprzejmi dla uwięzionych — denuncjowano więc municypalności obu tych urzędników i odtąd nie pokazali się już więcej w Temple. Pozostał sam tylko Turgy.
Ale niedowierzanie wzrosło do najwyższego stopnia; nie zostawiono go nigdy sam ma sam z uwięzionemi. Wszelka komunikacja na zewnątrz state się niepodobną.
Jednego dnia księżna Elżbieta podała Turgemu do wyczyszczenia nóż ze złotą rękojeścią, który służył jej do krajania owoców. Turgy domyślił się, że w tem coś być musi i ocierając nóż, znalazł list w rączce jego.
List ten zawierał cały alfabet hieroglifów.
Turgy oddał nóż księżnie Elżbiecie, ale urzędnik nóż skonfiskował.
Wówczas to niezmordowany kawaler de Maison-Rouge wymarzył drugi zamach, który miano dokonać za pośrednictwem domu nabytego przez Dixmera. Tymczasem uwięzione traciły powoli wszelką nadzieję. Tego dnia królowa, przestraszona wrzawą, która z ulicy aż do niej dochodziła — i dowiedziawszy się, że celem tej wrzawy było oskarżenie żyrondystów, śmiertelnego doznawała smutku. Z upadkiem żyrondystów, rodzina królewska utracała wszelkich swych obrońców przed konwencją.
O godzinie siódmej podano wieczerzę. Urzędnicy według zwyczaju obejrzeli każde danie, rozwinęli każdą serwetę, pokłuli chleb widelcami, pokruszyli makaroniki i orzechy, a to wszystko z obawy, czy w czem nie ma listu do uwięzionych; następnie po dopełnieniu tych ostro-