Strona:PL Dumas - Kawaler de Maison Rouge.pdf/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Mój biedny Maurycy... — rzekł Lorin — sądzę, że koniecznie potrzebujesz odwiedzin, które ci radziłem.
— Przebacz, kochany przyjacielu... — zawołał Maurycy — przebacz; lecz w istocie, zdaje mi się, żem stracił rozum kompletnie.
— No to ja ci mego odstąpię... — rzekł Lorin, śmiejąc się z okrutnego kalamburu, Artemizę bowiem nazwał swoim rozumem.
Maurycy roześmiał się również. Szczęście i jemu powróciło chęć dowcipkowania, lecz nie na tem się skończyło.