Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/924

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Tak, mój panie, ale to dziecko przestało się liczyć, a dziś jest już po ślubach małżeńskich.
— Najjaśniejszy Panie, byłem nauczycielem księcia...
— Do ciebie więc należało nauczyć go wszystkiego.
Rozdrażniony król rozparł się w swoim fotelu.
— Domyślałem się tego — mruknął wzdychając.
— Znasz pan historję francuską?
— Tak mi się zawsze zdawało, i nie przestanę być o tem przekonany, chyba Wasza Królewska Mość rozkaże mi myśleć inaczej.
— A no, to powinieneś wiedzieć, co mi się przytrafiło w wigilję ślubu?
Nie,Najjaśniejszy Panie, to mi jest niewiadome.
— To pan nie wiesz o niczem, panie de la Vauguyon?...
— Może Wasza Królewska Mość zechce mi powiedzieć...
— Słuchajże więc i niechaj ci to posłuży w kierowaniu dalszem wychowaniem dwóch młodszych książąt.
— Słucham, Najjaśniejszy Panie.
— Miałem za nauczyciela pana de Villeroy, nadzwyczaj zacnego człowieka, takiego, jakim pan jesteś, panie de la Vauguyon; byłem wychowany pod jego okiem w zupełnej niewinności, tak jak delfin wychowanym jest przez ciebie. Gdyby mój nauczyciel pozwolił mi był korzystać z towarzy-