— Powiedz mi, mój drogi, czy cię kto nie poznał?
— Któż mógłby mnie poznać na ulicy Plâtrière?
— I nająłeś?
— Maleńkie mieszkanko w jakimś nędznym domu.
— Pytano cię, dla kogo?
— Naturalnie.
— Cóż odpowiedziałeś?
— Dla młodej wdowy. Czy ty wdową jesteś, Chon?
— Czemużby nie! — odrzekła.
— Doskonale; Chon zamieszka tam, pilnować będzie, szpiegować; ale nie trzeba tracić czasu.
— Natychmiast pojadę. Każ zaprzęgać.
Pani Dubarry szarpnęła za dzwonek.
— Zaprzęgać, jak najprędzej!
Jan i hrabina uważali Andreę za bardzo niebezpieczną; odrazu zwróciła na siebie uwagę króla pięknością. Trzeba ją zatem pilnować.
— Ta dziewczyna przyjechała z prowincji; niepodobna, aby przy swoich wdziękach nie zdobyła serca jakiego szlachcica z sąsiedztwa, który zapewne przybył lub przybędzie za nią do Paryża. Trzeba ich będzie połączyć. Król zaraz ostygnie w zapałach, skoro zobaczy tę prowincjonalną sielankę — mówiła Dubarry.
— Mylisz się, siostrzyczko; młoda mężatka to bardzo łakomy kąsek dla Najjaśniejszego Pana; są-
Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/897
Wygląd
Ta strona została przepisana.