Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/866

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
LVIII
KROPLE DŁUGIEGO ŻYCIA

Wszedłszy do siebie Balsamo zbliżył się do drzwi pokoju Lorenzy.
Spała snem spokojnym.
Otworzył małe okienko i stał przez chwilę rozmarzony, patrząc na nią z zachwyceniem. Następnie szybko zamknął okienko, przeszedł przez pokój oddzielający mieszkanie Lorenzy od laboratorjum i przystąpił do zagaszenia ogniska. Otworzył żelazną klapę, wypuścił gorąco, poczem pociągnął za sznurek i deszcz kroplisty, pochodzący z rezerwoaru, znajdującego się na dachu, natychmiast zalał płomienie.
Potem starannie złożył kwit księcia de Rohan, wsunął go do czarnego skórzanego pugilaresu i mówił:
— Słowo księcia de Rohan jest dobre dla mnie, ale braciom, należą się dowody, gdzie i na co używa się ich złota.
Zaledwie domawiał te słowa, gdy dało się słyszeć pukanie w sufit.
— Althotas mnie woła — rzekł, podnosząc głowę.