Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/751

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
XLIX
HRABIA DE FENIX

Przez długi czas obie kobiety siedziały w głębokiej ciszy; pierwsza pogrążona w rozmyślaniach bolesnych, druga w łatwem do zrozumienia podziwieniu.
Wreszcie księżna pierwsza przerwała milczenie.
— Czyś pani w niczem się nie przyczyniła do ułatwienia tego porwania? — zapytała.
— W niczem, pani.
— I pani nie wie, jakim sposobem wydobyłaś się z klasztoru?
— Nie wiem, pani.
— Klasztor zamykają zwykle starannie i pilnie go strzegą, w oknach są kraty, furtjanka nie rozstaje się nigdy z kluczami, a wysokiego muru, okalającego gmach, nikt nie jest w stanie przesadzić. Tak jest szczególniej we Włoszech, gdzie reguły przestrzegają surowiej niż we Francji.