Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/693

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dną linją nut razem stojących. Poczekaj, tu brakuje pauzy; prócz tego kreski pomiędzy taktami nie są proste. Nuty puste pisz dwoma półkolami. Mniejsza z tem, czy się schodzą dokładnie. Nuta zupełnie okrągła jest niezgrabna i ogonek źle się z nią łączy... Tak, rzeczywiście mój przyjacielu, jesteś u Jana-Jakóba Rousseau.
— Ach, panie, proszę mi wybaczyć wszystkie głupstwa, jakie nagadałem! — zawołał Gilbert, składając ręce i omal nie klękając.
— Trzebaż było, aby tu przyszedł książę, żebyś poznał we mnie prześladowanego, nieszczęśliwego filozofa z Genewy? Ty, dziecko biedne, a szczęśliwe, bo nie wiesz co to prześladowania!
— O tak, jestem szczęśliwy, strasznie szczęśliwy, ale dlatego, że pana widzę, znam, że jestem przy panu!
— Dziękuję ci, dziękuję moje dziecko; lecz nie wystarczy być szczęśliwym, trzeba pracować. Teraz, gdy się już wprawiłeś, weź to rondo i staraj się je skopjować na prawdziwym papierze nutowym; to krótkie i nie trudne; staraj się przedewszystkiem pisać czysto i wyraźnie. Ale jak poznałeś...
— Gilbert z wezbranem sercem podniósł z ziemi tom „Wyznań“ i pokazał Jakóbowi portret.
— Ach tak, rozumiem. Mój portret na pierwszej stronie Emila spalono in effigie; lecz cóż to szkodzi, ogień świeci zawsze, czy pochodzi ze słońca, czy z całopalnego stosu.