Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/644

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Czy lubisz botanikę?
— O panie! gdy Nicolina opowiadała (Nicolina to pokojowa panny Andrei), że jej pani nie może znaleźć rośliny jakiej w okolicy Taverney, wtedy starałem się dowiedzieć, jak ta roślina wygląda, a panna Andrea, nie wiedząc, że to dla mnie, rysowała ją na papierze. Nicolina dawała mi kartkę, a ja przebiegałem pola, łąki i lasy, aż znalazłem roślinę podobną. Następnie wykopywałem ją i zasadzałem na trawniku przed pałacem, tak, że panna Andrea, spacerując, spostrzegała ją i wołała ucieszona: „Mój Boże! jakie to dziwne, roślina, której wszędzie szukałam, tu się znajduje“.
Starzec patrzył na Gilberta z uwagą zdwojoną i z czułością zarazem.
— Ucz się, ucz botaniki, młodzieńcze — powiedział, — to najprostsza droga do medycyny. Wierz mi, Bóg nic napróżno nie stworzył i każda roślina będzie posiadała kiedyś znaczenie swe w księdze mądrości.
Poznaj się z niemi najpierw, następnie dowiesz się, jakie są ich własności.
— W Paryżu są szkoły, wszak prawda?
— Są, a nawet bezpłatne; naprzykład szkoła chirurgiczna jest jednem z dobrodziejstw rządu obecnego.
— Będę tam uczęszczał na wykłady.
— Nic łatwiejszego; rodzice ci dopomogą zapewne...