Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

rają wtedy rozpędu do przebycia lub złamania przeszkody.
Francja stoi w przedniej straży narodów, włóżmy jej w rękę pochodnię, a choćby nawet sama od niej spłonęła, pożar to będzie zbawienny, bo oświeci świat cały.
Oto, dlatego brakuje tu przedstawiciela Francji, że cofa się on przed swem posłannictwem!... Trzeba człowieka, nie cofającego się przed niczem... ja więc pójdę do Francji!...
— Pójdziesz do Francji? — powtórzył przewodniczący.
— To najważniejszy posterunek... biorę go na siebie; to dzieło najniebezpieczniejsze... podejmuję je zatem!
— Wiesz więc, co się dzieje we Francji? — zapytał przewodniczący.
— Wiem, bo sam to przygotowałem. Stary, niedołężny, zepsuty król, mniej jednak niedołężny i beznadziejny od monarchji, którą reprezentuje, zasiada na tronie Francji. Zostaje mu zaledwie kilka lat życia. Na dzień śmierci jego trzeba przygotować odpowiednio przyszłość, Francja jest kluczem i podporą gmachu; niech sześć miljonów rąk podniesie się na znak Koła najwyższego, niech wyrwą podporę, a gmach monarchiczny runie. W dniu, w którym zginie król Francji, na całą Europę spłynie błogosławieństwo przewrotu.
— Wybacz mistrzu, — odezwał się jeden