Przejdź do zawartości

Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/324

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

istota! Gdyby nie ręka, wyskoczyłbym i pobiegł za nią.
— Ja ją znam — odezwał się Gilbert.
— Jesteś chyba kroniką okolicy? Wszystkich znasz!...
— Jak się nazywa ta dama? — zapytała Chon.
— Lorenza.
— Co za jedna?
— Żona czarnoksiężnika.
— Czarnoksiężnika?
— Barona Józefa Balsamo.
Brat i siostra spojrzeli na siebie.
Wzrok siostry mówił:
— A co, czy nie dobrze zrobiłam, żem zatrzymała chłopca?
— Tak, na honor — odpowiedział brat.

KONIEC TOMU DRUGIEGO