Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/445

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XXVI.
CZTERNASTY LIPCA 1790 ROKU.

Praca, która z ogromnej płaszczyzny miała uczynić dolinę między dwoma wzgórzami, dzięki współudziałowi całego Paryża, trzynastego lipca wieczorem ukończona została.
Wielu pracowników chcąc być pewnymi swego miejsca nazajutrz, spało tam, jak śpią zwycięzcy na polu bitwy.
Billot i Pitoux złączyli się ze sfederowanymi, zająwszy miejsce na bulwarach.
Przypadek chciał, że deputaci departamentu ‘Aisne stanęli tam, którędy jechał powóz, wiozący do Paryża Katarzynę i jej dziecko.
I w rzeczy samej, szereg sfederowanych rozciągał się od Bastylji do bulwaru Bonne-Nouvelle.
Każdy uczynił, co mógł, ażeby dobrze przyjąć pożądanych gości. Kiedy się dowiedziano, że Bretończycy, starsi bracia w wolności, przybywali, zdobywcy Bastylji wyszli naprzeciw, aż do Saint-Cyr i zatrzymali ich, jako swych gości.
Dziwne były wtedy wybuchy bezinteresowności i patrjotyzmu.
Oberżyści umówili się i jednozgodnie, zamiast podwyższyć, zniżyli ceny.
Tyle na rzecz bezinteresowności.
Dziennikarze, ci zapaśnicy codzienni, którzy wieczną wojną zwiększają nienawiści, zamiast je stłumić, dziennikarze, dwaj przynajmnej Loustalot i Kamil Desmoulin proponowali układ federacyjny między piszącymi. Mieli zrzec się wszelkiego współzawodnictwa, wszelkiej zazdrości; przyrzekali zachowy-