Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/205

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

To nam wyjaśnia, dlaczego król Ludwik XVI, w pierwszym zapale pracy, zamiast zajść do pana Lafayetta, prosił, ażeby pan de Lafayette zaszedł do niego.
Może też, okazawszy się dowódcy gwardji narodowej słabym jako król, pragnął był okazać mu się w swym majestacie jako ślusarz?
Nim dostali się na górę, obchodząc szereg korytarzy, młody hrabia Ludwik miał się czas namyślić.
I namyślał się.
Jakkolwiek serce jego przepełnione było dobrem przyjęciem królowej, nie mógł nie dostrzec że nie był przez nią oczekiwanym. Żadne słowo dwuznaczne, żaden giest tajemniczy nie dał mu poznać, że dostojna uwięziona, za jaką uchodzić chciała, wie o jego posłannictwie i liczy na jego pomoc do wyjścia z więzienia. Zgadzało się to z tem, co mówił Charny o tajemnicy, którą król co do misji, jaką mu nadał, zalecił wobec wszystkich, nawet królowej.
Pomimo więc radości widzenia się z królową, jasnem było, że nie do niej zwrócić się winien, ażeby znaleźć rozwiązanie zlecenia.
Musiał tedy zbadać, czy w przyjęciu króla w jego słowach lub giestach, nie będzie jakiego znaku zrozumiałego tylko jemu, znaku, który mu wskaże, iż Ludwik XVI więcej wie niż generał Lafayette o przyczynie jego podróży do Paryża.
U drzwi kuźni, pokojowy obejrzał się, a nie znając nazwiska młodego hrabiego zapytał.
— Kogo mam oznajmić Najjaśniejszemu Panu?
— Oznajmij naczelnego wodza gwardji narodowej, rzekł generał Lafayette. — Ja sam będę miał zaszczyt przedstawić hrabiego Jego królewskiej mości.
— Jaśnie wielmożny naczelny wódz gwardji narodowej, powiedział, oznajmiając, pokojowy.
Król się obejrzał.
— A! to ty! panie Lafayette — rzekł. Przepraszam, żem cię wodził aż tu, ale ślusarz uprzejmie wita cię w swej kuźni. Jeden węglarz powiedział do przodka meg Henryka IV: „Węglarz jest panem u siebie“. A ja ci powiadam, generale: „Panem jesteś u ślusarza, jak u króla“.
Jak widzimy, Ludwik XVI poczynał rozmowę prawie w ten sam sens co i Marja Antonina.