Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/772

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szczem i wraz z nadejściem nocy udał się wprost do pałacu Nesle.
Stanąwszy u drzwi, raz tylko zastukał, a drzwi się jednak natychmiast otworzyły.
Jaś czuwał pilnie na stanowisku.
Cellini zaczął go wypytywać; pracownicy wieczerzali i nie spodziewali się przybycia pana jak dopiero nazajutrz.
Cellini zaleciwszy chłopcu jak najściślejsze milczenie, udał się do pokoju Katarzyny, od którego klucz zawsze nosił przy sobie, tam z cicha się wkradłszy, zamknął drzwi i ukrył się za parawanem.
W kwadrans potem lekkie stąpanie słyszeć się dało na schodach.
Drzwi powtórnie się otworzyły; Katarzyna weszła z lampą w ręku, poczem wyjąwszy klucz zamknęła drzwi wewnątrz, postawiła lampę na kominie i usiadła na obszernem krześle mając twarz zwróconą w stronę Benvenuta.
Z wielkiem jego zadziwieniem, twarz ta przedtem otwartością i wesołością tchnąca, stała się obecnie smutną i zamyśloną.
Biedna Katarzyna dręczona była wyrzutami.
Katarzyna powiedziała Pagolowi, że go kocha, było to być może w chwili żalu, bezczynności