Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/758

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Stawić nowego Jowisza obok Olimpijskiego, rzucić niejako rękawicę Fidiaszowi, Benvenuto uważał za zniewagę i świętokradztwo, i jakkolwiek był ufnym w swój talent, jednak cofnął się z czcią niejaką.
Dodajmy jeszcze, że wspomniane posągi jak to im z prawa należało, zajęły najkorzystniejsze miejsca; pozostawały więc dla biednego Jowisza Celliniego tylko ciemne zakąty, do których by się dostać, wypadało przechodzić około starożytnych bogów, przed ich imponującym niejako wzrokiem.
Benvenuto ze spuszczoną głową, zasmucony, stojąc w progu galeryi, spoglądał na wszystko z uwielbieniem i rozpaczą zarazem.
— Panie Antoni Macon — przemówił do sekretarza królewskiego, chcę i powinienem oddalić ztąd mojego Jowisza, uczeń nie powinien równać się z mistrzem; dziecko nie wystąpi do walki przeciw swym przodkom; moja duma i skromność wzbraniają mi tego.
— Zawierz twemu szczeremu przyjacielowi Benvenuto — odpowiedział sekretarz króla, jeżeli to uczynisz zgubisz się. Mówię ci otwarcie, że liczono właśnie na zniechęcenie, które uważane będzie za przyznanie nieudolności. Nadaremnie bym przedstawiał Najjaśniejszemu panu to unie-