Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/753

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i Askania, było dokonane, a teraz czy Bóg dozwoli ażeby było wykończone doskonale?
O tem mógł się dopiero nazajutrz przekonać, Wraz ze świtem Benvenuto ubrawszy się pobiegł do odlewni.
Spiż jeszcze się tak gorącym okazał, że nie wypadało go poddać działaniu powietrza, lecz Celliniemu pilno było przekonać się, czego się miał spodziewać lub obawiać, nie mógł się wstrzymać i zaczął odkrywać głowę posągu.
Gdy dotykał ręką modelu, był tak jak trup bladym.
— Czy pan jeszcze jesteś słaby — odezwał się głos, po którym Benvenuto poznał Hermana — lepiej żebyś się położył.
— Mylisz się mój przyjacielu — rzekł Benvenuto, zdziwiony, że Herman wstał tak rano — lecz ty co tu robisz o tej godzinie?
— Przechadzałem się — odpowiedział Herman czerwieniejąc — lubię bardzo ranną przechadzkę; czy mam panu dopomódz?
— Nie, nie, niech nikt nie dotyka modelu, powiedz to wszystkim.
— Poczekaj Hermanie, i zaczął uchylać zwolna górną część posągu.
Skutkiem cudownego przypadku okazało się,