Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/739

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Aubry długo rozmyślając doszedł do smutnych wniosków, wolał więc spać się położyć.
Rzuciwszy się na łoże, spragniony snu, zasnął smaczno pomimo niepokojących marzeń.
Śniło mu się, że był skazany na śmierć, a następnie powieszony; gdy jednak w skutek niedbalstwa oprawcy stryczek miał niedokładnie zaciągnięty, nie został więc zupełnie uduszony; z tem wszystkiem pochowali go w grobie.
Wtedy Jakób Aubry zaczął gryźć ręce jak się to zwykle dzieje w podobnych wypadkach, wtem nadszedł pisarz pa kawałek stryczka, otworzył grób, odbił wieko trumny i oswobodził go a zarazem i życie ocalił.
Niestety, był to tylko sen, bo gdy uczeń się przebudził, życie jego było w niebezpieczeństwie a swoboda utracona rzeczywiście.
Wieczór, noc i dzień następny minęły, a nikt oprócz dozorcy nie odwiedził Aubrego; chciał on z nim zacząć rozmowę, lecz nadaremnie.
W nocy gdy Jakób pogrążony był w pierwszym śnie, usłyszał skrzypienie drzwi i przebudził się nagle.
Jakkolwiek więzień ma sen głęboki, szelest drzwi zawsze go jednak przebudzi.
Usiadł na łożu.
— Wstań i ubierz się — odezwał się jak zwy-