Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/604

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

świątyni pańskiej, choćbyś klękała przy ołtarzu i miała wymówić słowo przysięgi wiecznego związku, nie troszcz się, Opatrzność nie opuści cię nawet w tej ostateczności.

Żegnam cię. Twój ojciec.
Benvenuto Cellini.”

Ten list napełnił radością serce Blanki, odżywił nadzieję, lecz sprawił nieszczęsny skutek, albowiem biedne dzieci zaniechały potrzebnej ostrożności.
Młodość niezna umiarkowania w uczuciach; przechodzi jednym skokiem z rozpaczy do zbytku ufności, dla niej niebo tylko jest albo zasępione chmurami, lub jaśnieje błękitem.
Zaspokojeni oddaleniem czasowem prewota i listem Celliniego, oboje zaniechali jak to już powiedzieliśmy, przynależnej ostrożności w postępowaniu.
Blanka już nie strzegła się tak jak dawniej by nie zostać spostrzeżoną od Perriny, która szczęściem poczytywała ją za ducha potępionego. Askanio rozpalił lampę lecz zapomniał spuścić firankę i Ruperta ujrzała światło.
Opowiadanie kumoszek podnieciło ciekawość Jakóba Aubry i ów lekkomyślnik, wykrył wszystko przed tym właśnie, którego najbardziej strzedz się należało.