Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/597

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Mam za sobą Olimp, a ty raj cały.
Niepodobna więc aby nasze zamiery nie miały się powieść! Uśmiechnijże się tedy Blanko jeżeli nie do teraźniejszości, to przynajmniej do przyszłości.
Mówię ci z przekonaniem, iż należy mieć nadzieję.
Zaufaj więc jeśli nie mojej to nieba pomocy.
Ja przebywałem w daleko ściślejszem więzieniu, a wierz mi, że nadzieja osładzała mi niewolę.
Zresztą nie ujrzysz mnie Blanko jak dopiero w chwili, gdy usiłowania moje osiągną skutek pożądany.
Twój brat Askanio na którego tyle nie zwracają uwagi jak na mnie, będzie cię odwiedzał i czuwał nad tobą; jemu to zlecę zmienić ten pokój rzemieślnika w celę zakonnicy.
Zachowaj więc w pamięci moje wyrazy: Spełniłaś z zaufaniem i odwagą wszystko co po tobie żądałem, teraz drogie dziecię, reszta do mnie należy; zdajmy się na wolę Opatrzności.
Słuchaj więc Blanko uważnie, cokolwiek nastąpi, pamiętaj, w jakimkolwiek znajdziesz się położeniu, choćby ono było najrozpaczliwszem, gdyby nawet przy stopniach ołtarza zmuszano cię do oddania ręki d’Orbecowi, nie wątp wszakże o twoim przyjacielu, Blanko; nie wątp o twoim oj-