Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/535

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

najwierniejszego sprzymierzeńca, pośpieszył na jego spotkanie; wkrótce potem usunął się w róg galeryi, gdzie wraz z księciem Medina rozmawiali.
— Podpiszę wszystko co zechcesz konetablu, rzekł cesarz znający szlachetność starego żołnierza; przygotuj akt ustąpienia księstwa Medyolańskiego i na Ś-go Jakóba przysięgam, lubo to jest jeden z najkosztowniejszych klejnotów mojej korony, podpiszę zupełne zrzeczenie się praw moich do tego kraju.
— Jakto, piśmiennie? — zawołał z zapałem konetabl, przyjąwszy tę przezorność za brak zaufania; jak to piśmiennie?... nie Najjaśniejszy panie, twoje słowo jest dla nas dostatecznem. Czyż Wasza cesarska mość przybyłeś do Francyi na mocy pisma, czy mniemasz, że ci okażemy mniej zaufania niż w nas położyłeś?
— Nie zawiedziesz się na niem, odpowiedział cesarz podając mu rękę, nie zawiedziesz się, bądź tego pewnym.
Konetabl się oddalił.
— Biedak, rzekł cesarz do księcia Medina, on postępuje w polityce jak krety co nory ryją na oślep.
— Ależ król? zapytał Medina.
— Król zbyt jest zarozumiały o swej wielkości, ażeby miał powątpiewać o naszej.