Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/494

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Tym sposobem prostowała i oświecała ona moje natchnienia.
Mając daną formę, starałem się myśl pochwycić a zjednoczywszy je, usiłowałem ażeby wyszły z rąk moich połączone i zlane z sobą, tak jak Minerwa w pełnym rysztunku powstała z głowy Jowisza.
Mój Boże, jakże młode lata nasze są powabne a ich wspomnienia wszechwładne.
Blanko, Askanio! ten piękny wieczór, który dziś z sobą spędzamy, przypomina mi te, które spędzałem obok Stefany, siedząc na ławce przed domem jej ojca; ona patrzyła w niebo a ja w nią.
Jest temu lat dwadzieścia, ja zaś myślę, że to było wczoraj, wyciągam rękę i zdaje mi się, że czuję jej rękę; to wasza moje dzieci.
Co Bóg działa, wszystko dobrze działa.
Sam widok jej białej sukni uspokajał moję duszę.
Częstokroć gdyśmy się rozłączali nie rzekliśmy słowa do siebie, a jednak z tej niemej rozmowy unosiłem wzniosłe myśli, które mnie czyniły lepszym i wyższym.
Wszystko to miało koniec, jak każde szczęście tego świata.
Rafael del Moro doszedł nareszcie do ostatniego kresu nędzy.