Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/415

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jakiś, chcąc go przedstawić jako improwizaoyę nowo utworzoną, lub sonet osierocony.
Niestety jednak, wiadomo, że natchnienie pochodzi z góry i że nie można nim władać swobodnie.
Przecudna myśl zakwitła mu w głowie o imieniu Dyany.
Nadaremnie walczył z muzą, która nie jest kochanką lecz panią naszą; wiersze same się skleiły, rymy czarodziejskim sposobem złożyły.
Słowem dziesięcio wiersz niepokoił go nie wymownie.
Wiadomo iż był wyłącznie poświęcony pani d’Etampes bezwątpienia, jako też Małgorzacie z Nawarry bez zaprzeczenia, a przytem sprzyjał stronnictwu protestanckiemu.
Być może nawet, iż chcąc utworzyć epigram przeciw pani Dyanie, nieszczęsny madrygał zlepił na jej cześć.
Czy podobna zatem, gdy już wiersze kipiały w jego łonie, na cześć wprawdzie katoliczki, nie przelać ich z cicha w ucho uczonego przyjaciela.
Tak właśnie postąpił Marot.
Kardynał de Tournon, którego na nieszczęście zaszczycił swym zaufaniem, osądził te wiersze tak pięknemi pod każdym względem, że pomimowolnie powtórzył je przed księciem Lota-