Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/374

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

twoje oschłem i jednostajnem uczyni. Zbyt oboje tchniecie anielstwem; Bóg nie stworzył aniołów by się z sobą łączyli, lecz by źli lepszymi się stawali.
Księżna to wszystko wyrzekła z tak wymownem poruszeniem, głosem tak pełnym szczerości, że Askanio uczuł się owładniętym pomimowolnie uczuciem tkliwej litości.
— Niestety! pani — rzekł do niej — widzę, jestem bardzo od ciebie kochany, to mnie wzrusza; lecz byłoby lepiej jeszcze gdybym cię kochał!
— O prawda! prawda to co mówisz! Przekładam twoję wzgardę, nad najsłodsze wyrazy króla. O kocham po raz pierwszy; poraź pierwszy, przysięgam ci.
— A król! niekochasz go więc pani?
— O nie! jestem tylko jego kochanką.
— Lecz on kocha cię jeszcze pani!
— Boże! — zawołała Anna wpatrzywszy się w oczy Askania i trzymając ręce młodzieńca w swoich; Boże! byłażbym tyle szczęśliwą, żebyś był o mnie zazdrosnym? Posłuchaj: byłam dotąd księżną dla ciebie, bogatą, możną, zdolną rozdawać trony. Czy przekładasz kobietę ubogą, samotną, zdala od zgiełku wielkiego świata, w prostej białej sukni, z polnym kwiatem we włosach,