Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/343

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

o jeden pierścionek; prawda, że ten pierścionek był klejnocikiem cudownej roboty Benvenuta Cellini, nic więcej!
Aż dotąd, wicehrabia de Marmagne zaledwie słuchał zwierzeń zuchwałego natręta, i ani myślał mu odpowiadać. Lecz usłyszawszy nazwisko Benvenuta Cellini, cała jego uwaga obudziła się.
— Robota Benvenuta Cellini! Do dyabła! Jestto podarunek prawie królewski jak na studenta.
— O! pojmujesz kochany baronie... Czy jesteś baronem, hrabią lub wicehrabią?
— „Wicehrabią — rzekł Marmagne, przygryzając usta na zuchwałą poufałość, jakiej pozwalał sobie z nim student, lecz spodziewając się skorzystać z tego spotkania.
— Pojmujesz dobrze kochany wicehrabio, że nie kupiłem go. Nie wydaję pieniędzy na podobne bagatele. Benvenuto sam mi go ofiarował, zawdzięczając pomoc jakiej mu udzieliłem zeszłej niedzieli przy zdobyciu pałacu Nesle.
— A więc jesteś przyjacielem Celliniego? — zapytał Marmagne.
— Przyjacielem od serca, wicehrabio, i chlubię się z tego. Pan go znasz także bezwątpienia?
— Tak.