Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/319

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wzajem, a często w dobrej wierze. Taka jednak miłość, chociaż szydzę z niej otwarcie, najlepiej mi się podoba, gdyż zawiera w sobie wszystkie uciechy, wszystkie przyjemności, wszystkie uczucia rzeczywistej namiętności, a jej rany nie są śmiertelne. Dodaj jeszcze, że te przemijające związki mają jeden cel wystarczający dla artysty, uczczenie formy i uwielbienie czystej piękności: i to jest ich poważna strona. Lecz słuchaj, Askanio, jest jeszcze inna miłość, która nie wzbudza śmiechu, na wspomnienie której drżę; miłość namiętna, szalona, zwodnicza jak marzenie!
— O! mój Boże — pomyślał Askanio — czyby się dowiedział o mojej szalonej miłości dla Blanki?
— Taka — mówił dalej Cellini — nie daje ani rozkoszy, ani szczęścia, a jednak ogarnia cię całego; jestto upiór, który wypija po trosze całe twoje istnienie, który pożera powoli twoję duszę; trzyma cię w swoich szponach, i niepodobna z nich się już wydobyć. Askanio, Askanio, takiej obawiaj się. Wiadomo, że to jest chimera i że nic z nią zyskać nie można, a jednak oddajesz jej się duszą i ciałem, i prawie z radością poświęcasz jej dni swoje.
— Wie wszystko! — rzekł do siebie Askanio.