Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/230

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szoną była przechodzić przez dziedziniec wspólny obu posiadłościom, gdyż nowe drzwi małego Nesle nie były jeszcze zrobione.
Szczególniejszym trafem, Ruperta, stara służąca Celliniego, wychodziła właśnie w tejże samej chwili zakupić żywność na obiad.
Te dwie szanowne osoby zbyt były godne jedna drugiej, aby miały naśladować nieprzyjaźń swoich panów.
Wyszły więc razem w najlepszej zgodzie, a ponieważ przy rozmowie droga o połowę wydaje się krótszą, zaczęły więc rozmawiać.
Ruperta zaczęła, wypytując się pani Perrine o ceny żywności i nazwiska kupców tego cyrkułu; potem przeszły do przedmiotów rozmowy poufalszych i ciekawszych.
— Wasz pan jest więc taki straszny człowiek? — zapytała pani Perrine.
— On! zazwyczaj jest słodki jak baranek; chyba gdy mu się kto sprzeciwia, o! wtedy muszę przyznać, że ciężka z nim sprawa; lubi bardzo ażeby to robiono co on chce. To jest jego mania, i gdy co sobie ułoży w swojej głowie, nikt w świecie mu tego nie wyperswaduje; zresztą można go prowadzić jak dziecko, okazując mu posłuszeństwo i nawet bardzo ma przyjemną mowę. Trzeba go słyszeć jak mówi do mnie: „Pani Ruperto, ta