Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/229

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wieczorem dla rozerwania się, grał partyę w piłkę, lub przechadzał się. Co do Askania, któremu rana nie pozwalała jeszcze oddawać się pracy, pomimo czynnego umysłu, nie nudził się on, marzył...
Katarzyna, której daleko lepiej podobał się wielki Nesle niż pałac kardynała Ferrare, przez cały dzień kręciła się, paplała i śpiewała.
Gdybyśmy teraz zechcieli ujrzeć mieszkańców drugiej części pałacu i weszli do małego Nesle, ujrzelibyśmy tam naprzód w swoim pokoju, Blankę zamyśloną podobnie jak Askanio, lecz niech nam przebaczonem będzie, że teraz nic więcej powiedzieć nie możemy; tyle tylko dodamy, że marzenia Askania są różowego koloru, Blanki zaś posępne jak noc.
A potem, właśnie pani Perrine wychodzi po zwykłe sprawunki i musimy jeżeli pozwolicie, udać się za nią na chwilę.
Oddawna już, zdaje się, straciliśmy z oczu zacną ochmistrzynię, która nie będąc z natury bardzo odważną, podczas niebezpiecznych zajść które opisaliśmy, dobrowolnie usunęła się na stronę i zostawała w ukryciu; lecz gdy pokój zakwitł na nowo wzięła się do swoich zwykłych zatrudnień, przyczem powrócił jej dobry humor, jej chętka do gawędki i ciekawość kobieca.
Pani Perrine wychodząc po sprawunki, zmu-