Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jej wielkie niebieskie oczy, jej śliczne błąd włosy, jej płeć tak białą, kibić jakby utoczoną. Gdybym był malarzem, umieszczałbym ją we wszystkich moich obrazach, jak czynił Sanzio dla Fornariny i Andrzej del Sarto dla Lukrecyi. A co za różnica między nią a Lukrecyą i Fornariną. Najprzód, Fornarina...
Młody człowiek nie skończył jeszcze tych porównań, które wszystkie były rozumie się, na korzyść jego kochanki — gdy szósta wybiła.
Zmieniono drugiego szyldwacha.
— Szósta godzina. Rzecz dziwna, jak czas szybko leci! — rzekł młodzieniec — a jeżeli upływa mi tak gdy na nią czekam, jakże by mi upływał obok niej! O! obok niej, to byłby raj! Gdybym był przy niej, patrzył bym na nią, a godziny, dnie, miesiące, życie całe upływałoby mi w ten sposób. Coby to było za szczęśliwe życie. O mój Boże!
I młodzieniec wpadł w zachwyt, gdyż przed jego oczyma artysty — kochanka, chociaż oddalona, ukazała się w rzeczywistości.
Zmieniono trzeciego szyldwacha.
Ósma godzina biła na wszystkich zegarach.
Zmierzchać się zaczynało.
Nakoniec cierpliwość młodego artysty, gdyż znamy jego stan, została wynagrodzoną.
Ujrzał bowiem drzwi Châtelet otwierające