zaszczyt prosić pana, o rękę siostrzenicy Pana, Panny Antoniny de Valgenceuse.
— A ja Panie, rzekł doktór, mam zaszczyt prosić pana na ślub panny Antoniny de Valgenceuse z Panem Hrabią Amory de Leoville, który odbędzie się między 25 i 30 tego miesiąca.
Filip krzyknął tylko przeraźliwie, w rozpaczy; potem, nie żegnając się, nie ukłoniwszy się, nie wyrzekłszy ani słowa, wybiegł z pokoju i skoczył do dorożki prawie w przystępie szaleństwa.
Nieszczęśliwy Filip, według swego zwyczaju, spóźnił się tylko pół godziny.
Pierwszego Sierpnia, Amory i Antonina w swojem mieszkaniu przy ulicy des Mathurins, wśród szczebiotania i pieszczot dziecinnych, zapominali że południe się zbliża. Nic dziwnego: wczoraj odbyły się ich zaślubiny.
— Ale, mój drogi Amory, mówiła Antonina, trzeba jednak jechać: niedługo dwunasta, a wuj czeka na nas.