Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/501

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Śliczne są serca wasze, rzekł, i natury wasze szlachetne są, dzieci moje i dla tego nieskończenie cieszę się z tego, co się zdarzyło.
— Ale cóż się stało? spytała Antonina lękliwie.
— Stało się, że Amory cię kocha, i ty kochasz go moja droga.
Oboje krzyknęli w zadziwieniu i chcieli powstać.
— Pozwólcie mówić ojcu, starcowi umierającemu, zaczął d’Avrigny z szczególną uroczystością. Nie przerywajcie mi; i ponieważ jesteśmy we troje tak, jakeśmy byli przed 9cią miesiącami, kiedy nas Magdalena opuściła, pozwólcie mi opowiedzieć historyę serc waszych przez te 9 miesięcy. — Ja czytałem wszystko coś ty pisał Amury; ja słyszałem coś ty mówiła Antonino. W samotności mojéj badałem was pilnie i uważnie; a po takiém burzliwém życiu, jakie się podobało Bogu zesłać na mnie, znam się już nie tylko na chorobach co stanowią cierpienie ciała, ale i na namiętnościach, które są duszy cierpieniami. I powtarzam wam, wy kochacie się nawzajem, i to szczęściem jest waszém i ja wam winszuję tego z całego serca dzieci moje; a jeżeli