Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/470

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ona miała być żoną twoją, miała do ciebie należeć na zawsze; i ty przyzwyczaiłeś się już do téj błogiej myśli, że będziesz mężem Magdaleny. Ja przez chwilę tylko cieszyłem się jakąś nadzieją, ale i tę nadzieję tyś mi odebrał natychmiast. Wiem jednak, że nie mniéj przeto jestem winny, nie mniej przeto płakałem, nie mniéj jęczałem nad błędem moim; i gdybyś mię dziś najprzykrzejsze — mi nazwał słowami, nie będę się skarżył bynajmniéj. Ale pozwól mi jeszcze chwilkę czasu, jednę tylko... Posłuchaj mię, a przekonasz się, że niejedna okoliczność łagodząca walczy może za człowiekiem, który kochając wprzód Magdalenę ośmielił się teraz pokochać Antoninę.
— Słucham, rzekł żywo Amory, przysuwając się z krzesłem do Filipa.
— Naprzód, mówił współzawodnik Cicerona, któremu nie mało pochlebiało to wrażenie jakie sprawił na swym przyjacielu, — naprzód niestałość moja w uczuciach dla Magdaleny nie wyda się może tak wielką, jeśli zechcesz zwrócić uwagę na to, że miłość moja teraźniejsza, skierowana została nie do osoby obcej, ale do téj co żyła od dzieciństwa z Magdaleną, i była jej przyjaciół-