Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/451

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

się przedemną jak przed natrętnym gościem? Ja, co się tycze Rudolfa zupełnie zgadzam się z tobą Antonino, i powtarzam Ci, nie możesz znaleźć męża lepszego pod wszystkiemi względami.
Antonina słuchała go w osłupieniu prawie, nie będąc wstanie ani jedném słowé przerwać mowy jego.
Jednakże kiedy się zatrzymał, musiała odpowiedzieć.
— P. Mengis moim mężem? wyrzekła.
— I cóż? czego się dziwisz Antonino? cóż w tém byłoby dziwnego, gdyby hrabia de Mengis objawił ci zamiar swój, kiedy ja już wiem o wszystkiem od niego? Szło tylko o twoję zgodę. A teraz kiedy ich plany godzą się z twoją skłonnością....
— Ale ja ci przysięgam, Amory...
— Po co przysięgać i bronić się? Ja ci mówię że masz słuszność zupełną, i nie mogłaś zrobić lepszego wyboru.
Antonina chciała mówić, ale przerwano im i następnie wszyscy odjechali i Amory musiał udać się za nimi, nie mogąc ani słówka dodać już. Nazajutrz, cały dzień Amory spodziewał się, że może dostanie bilecik jaki, że będą chcieli widzieć