Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/368

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Antonina do Amory.
3 Października.

O sobie pisać ci nie będę Amory: ale w liście tym pomówię o wuju dobrym moim, o Magdalenie i o Tobie nareszcie.
Widziałam P. d’Avrigny onegdaj 1° Września. Pamiętasz zapewne, pozwolił mi widywać się co pierwszego każdego miesiąca. Jednakże stary Ja-kób, którego on przysyła do Paryża, aby się o mnie dowiadywał, daje mi o nim samym częste wiadomości. Mój wuj nie mówił, prawie do mnie; i dzień upłynął cały a myśmy milczeli oboje: zdało mi się, że ciągle roztargniony, i bałam się sprzeciwić mu. Czasami tylko poglądałam nań ukradkiem i musiałam poprzestać na tém.
Zmienił on się i bardzo; chociaż oczy obojętne nie dostrzegą z razu tego. Ale jego czoło więcéj daleko pomarszczone, jego wzrok więcéj mętny a cała postawa jego więcéj zbiedzona. A przecież te dwa miesiące choroby Magdaleny dosyć go już przygniotły. Kiedym przybyła, uściskał mię z zwykłą sobie dobrocią; spytał, czy nie mam czego nowego powiedzieć mu o sobie i o nowém życiu mojém. Odpowiedziałam mu, że nie, że odebra-